
Kompletujesz właśnie wyprawkę? A może się do tego przymierzasz? Lub chcesz zrobić prezent przyszłej mamie i nie wiesz co może Jej się przydać?
Opowiem Ci z perspektywy podwójnej mamy co u nas było hitem a co w ogóle się nie sprawdziło.
Przy pierwszym dziecku, moja lista wyprawkowa była naprawdę dłuuuga (i nie piszę tu o wyprawce do szpitala - choć ta również nie była zbyt krótka...).
- rogal do karmienia
- dużo pieluszek
- przewijak
- rożek niemowlęcy
- kocyki
- niedrapki
- kokon niemowlęcy
i tak mogę jeszcze wymieniać i wymieniać, ale skupię się na tych rzeczach powyżej.
Po pierwsze rogal do karmienia. Można go albo pokochać albo znienawidzić ;) U nas przydał się w pierwszych dwóch, może trzech miesiącach- przy pierwszym i przy drugim dziecku. Ale czy był mi tak naprawdę niezbędny? Sądzę, że bez niego poradziłabym sobie równie dobrze ;)
Dużo pieluszek - to był strzał w dziesiątkę. Nie wyobrażam sobie bez nich macierzyństwa ;) Używaliśmy i nadal używamy dużo i często, właściwie do wszystkiego. W trakcie karmienia, do odbicia, do przytulenia w trakcie drzemki, do okrycia, do wytarcia buźki itp. itd. Służą nam naprawdę długo. Nawet córka porwała kilka dla lalek, jako kołderki ;) a ja muślinowe traktuję jako ręczniki do twarzy.
Przewijak - ułatwia, aczkolwiek moim zdaniem nie jest niezbędny. Przy starszej córce faktycznie z niego korzystaliśmy, natomiast przy młodszym wcale. naszym przewijakiem najczęściej była piankowa mata na podłodze ;) Więc jeśli nie macie miejsca na przewijak - spokojnie, da się bez niego żyć :)
Rożek niemowlęcy to cudowny wynalazek. Maleństwo otulone, ogrzane, zaopiekowane. Może poczuć namiastkę warunków w których rozwijało się przez ostatnich 9 miesięcy :) U nas rożek sprawdził się rewelacyjnie. A i dziadek dzięki temu śmielej podchodził do noszenia wnuków ;) Dzidziuś nie wydawał się tak "kruchy".
Niedrapki - jak dla mnie zupełnie zbędna część wyprawki. Maluszek w swoich tyci paluszkach ma mnóstwo receptorów dzięki którym poznaje otaczający go świat, spotyka się z różnymi fakturami. Zakładając niedrapki odbieramy mu tę możliwość. Niektórzy twierdzą, że zakładają niedrapki po to, żeby ogrzać malutkie rączki. U nas cieplutki rożek załatwił sprawę ;)
Kocyki. Tu chyba wszyscy się zgodzą, że chociaż jeden to must have wyprawki. Do wózka, do łóżeczku, kosza mojżesza, do okrycia podczas karmienia, do zabawy ;) zastosowań ma mnóstwo!
Kokon niemowlęcy - u nas hit. Widzieliśmy, że dzieciaki w kokonie spokojniej spały. Jeszcze przy Marysi położna radziła nam, by wkładając Ją do wanienki dotknąć Jej rączkami brzegów wanienki, żeby wiedziała że nie pływa w bezkresnym morzu a w wąskiej wanience i to miało sprawić, że poczuje się bezpieczniej. Wydawało mi się to trochę śmieszne, ale może z kokonem właśnie o to chodzi...? :)
Każdy ma swoje podejście do wyprawki, dla każdego coś innego będzie "niezbędne", ale chyba wszystkie przyznamy, że jej kompletowanie to straaasznie ekscytujący i piękny moment. Nawet gdy robimy to kolejny raz. Nie sądzisz? ;)